Oferta
Blog
PLEN

Wyciek danych klientów Empiku. Co naprawdę wydarzyło się z bazą 24 mln użytkowników?

Wyciek danych klientów Empiku. Co naprawdę wydarzyło się z bazą 24 mln użytkowników?
Powrót
23 grudnia 2025
|
5 min.
Cyberbezpieczeństwo
Gabriela Kogut
Gabriela Kogut

W ostatnich dniach w polskim internecie zawrzało po pojawieniu się informacji o rzekomym wycieku danych klientów Empiku. W mediach społecznościowych szybko zaczęły krążyć screeny z ofert sprzedaży gigantycznej bazy użytkowników, a wielu klientów zastanawiało się, czy ich dane są bezpieczne. Zanim jednak panika zdążyła się rozprzestrzenić, pojawiły się pierwsze analizy specjalistów i stanowisko samego Empiku, które rzuciły na sprawę zupełnie inne światło. Dowiedz się, co tak naprawdę wydarzyło się z tajemniczą „bazą Empiku” i czy jest powód do obaw.

Spis treści:

  1. Rzekomy wyciek danych klientów Empiku – jak zaczęła się cała historia?
  2. Analiza ekspertów i reakcja Empiku: dlaczego do wycieku danych nie doszło?
  3. Jak zareagował Empik? Szybka weryfikacja, komunikacja i potwierdzenie braku zagrożenia
  4. Jak chronić się przed fałszywymi incydentami danych i próbami wyłudzeń?

Rzekomy wyciek danych klientów Empiku – jak zaczęła się cała historia?

Cała sytuacja rozpoczęła się od wpisu na jednym z forów, gdzie anonimowy użytkownik zaoferował sprzedaż rzekomej bazy danych klientów Empiku. W ogłoszeniu pojawiły się sugestie o milionach rekordów, informacjach kontaktowych, historii zakupów, a nawet danych płatniczych. Udostępniona próbka miała wyglądać na spójną z formatem obowiązującym w serwisie, co szybko wzmocniło wiarygodność wpisu w oczach internautów. Media społecznościowe zaczęły żyć własnym życiem, a wieści o “wycieku” rozeszły się błyskawicznie, mimo że dane przedstawione przez sprzedawcę nie zostały w żaden sposób zweryfikowane. Właśnie ten brak potwierdzenia oraz wykorzystanie fragmentów ogólnodostępnych informacji stały się fundamentem fałszywej narracji, która wywołała niepokój wśród klientów.

Analiza ekspertów i reakcja Empiku: dlaczego do wycieku danych nie doszło?

Gdy tylko informacja o rzekomym incydencie zaczęła krążyć po sieci, zespół bezpieczeństwa Empiku oraz niezależni specjaliści szybko przystąpili do analizy udostępnionej próbki. Wnioski były jednoznaczne: dane nie pochodziły z systemów Empiku. W próbkach brakowało elementów, które pojawiłyby się w prawdziwym wycieku – hashy haseł, prawdziwej historii zakupów czy jakichkolwiek elementów powiązanych z wewnętrzną infrastrukturą. Część rekordów wyglądała na skopiowaną z wcześniejszych, historycznych wycieków innych firm, a część była generowana sztucznie, by stworzyć wrażenie autentyczności. Empik podkreślił także, że nie przechowuje numerów kart płatniczych, więc ich pojawienie się w ofertach sprzedaży od początku wskazywało na fałszywy charakter całej sprawy. Firma potwierdziła stanowczo: nie doszło do wycieku danych klientów, a publikowane w przestrzeni publicznej informacje były nieprawdziwe i zostały sfabrykowane w celu wyłudzenia pieniędzy.

Dlaczego próbka wyglądała wiarygodnie? Mechanizm fałszywych „wycieków” danych wyjaśniony

Jednym z powodów, dla których informacja o rzekomym wycieku tak szybko się rozprzestrzeniła, była pozorna spójność opublikowanych danych. W próbce znalazły się m.in. imiona, nazwiska, adresy e-mail czy numery telefonów – dane, które łatwo pozyskać z wcześniejszych wycieków lub ogólnodostępnych źródeł, takich jak katalogi produktów, publiczne zamówienia czy profile użytkowników. Dodano do nich rzekome daty zakupów oraz listy produktów skopiowane z katalogu Empiku, co miało stworzyć wrażenie dostępu do wewnętrznych systemów firmy.

To właśnie umiejętne połączenie elementów prawdziwych, łatwo dostępnych i całkowicie fikcyjnych sprawiło, że wpis wyglądał wiarygodnie. Tego typu praktyki są częste w środowiskach cyberprzestępców – stworzenie wrażenia posiadania „unikalnej bazy” ma zachęcić potencjalnych kupujących i jednocześnie wywołać panikę wśród użytkowników. W tym przypadku jednak specjaliści szybko wykazali, że baza nie ma nic wspólnego z infrastrukturą Empiku i została wykreowana wyłącznie w celu wyłudzenia pieniędzy.

Jak zareagował Empik? Szybka weryfikacja, komunikacja i potwierdzenie braku zagrożenia

Po pojawieniu się informacji o sprzedaży rzekomej bazy danych Empik natychmiast rozpoczął analizę udostępnionych fragmentów we współpracy z zespołami bezpieczeństwa. W krótkim czasie udało się potwierdzić, że dane nie pochodzą z żadnych wewnętrznych systemów firmy, a ich struktura jest niespójna z formatami stosowanymi w Empiku. Firma podkreśliła również, że w udostępnionych rekordach nie występują hasła, historia zakupów czy dane płatnicze – informacje, które znalazłyby się w prawdziwym wycieku.

W oficjalnym komunikacie Empik uspokoił klientów, zaznaczając, że serwis działa zgodnie z normami bezpieczeństwa PCI DSS oraz że nie przechowuje numerów kart płatniczych, co automatycznie podważało rzekomą zawartość sprzedawanej bazy. Firma zapowiedziała dalsze monitorowanie sprawy i jednoznacznie określiła publikowane informacje jako nieprawdziwe i sfabrykowane, przygotowane w celu wyłudzenia pieniędzy od osób potencjalnie zainteresowanych ich zakupem. Ta szybka reakcja i transparentna komunikacja pozwoliły uspokoić społeczność użytkowników i ograniczyć rozprzestrzenianie się fałszywych informacji.

Jak chronić się przed fałszywymi incydentami danych i próbami wyłudzeń?

Sytuacja z rzekomym wyciekiem danych klientów Empiku pokazuje, jak łatwo w przestrzeni publicznej mogą rozprzestrzeniać się niezweryfikowane informacje, a cyberprzestępcy potrafią wykorzystać panikę, by zarobić na sprzedaży spreparowanych baz. Dlatego dla własnego spokoju i bezpieczeństwa warto kierować się kilkoma zasadami.

Zawsze weryfikuj źródło informacji

W internecie każdy może opublikować dowolną treść, dlatego sama wzmianka o „wycieku” nie jest jeszcze dowodem na jakikolwiek incydent. Fora hakerskie, anonimowe wpisy czy zrzuty ekranu krążące w mediach społecznościowych bardzo często opierają się na mieszankach starych, ogólnodostępnych danych lub całkowitych fałszerstwach. W takich miejscach publikowane są treści, które mają wywołać sensację albo skłonić potencjalne ofiary do zakupu „tajnej bazy”. Zanim uwierzysz w jakikolwiek „wyciek”, sprawdź, kto jest autorem informacji i czy jej źródło ma jakąkolwiek wiarygodność.

Sprawdzaj oficjalne komunikaty firm i zaufanych serwisów bezpieczeństwa

Jeżeli wyciek miałby miejsce naprawdę, firma musiałaby to natychmiast zgłosić oraz poinformować użytkowników zgodnie z przepisami o ochronie danych. Dlatego komunikaty publikowane przez firmę, CERT, Niebezpiecznik, Sekurak czy inne zaufane źródła są najbardziej rzetelnym sposobem na potwierdzenie lub obalenie informacji. To właśnie oficjalne kanały pozwalają odróżnić realne incydenty od paniki napędzanej spekulacjami.

Nie klikaj w linki z nieznanych źródeł i nie udostępniaj danych „na wszelki wypadek”

Fake newsy o wyciekach danych bardzo często są pretekstem dla cyberprzestępców do przeprowadzenia kampanii phishingowych. Ofiary, przestraszone doniesieniami, chętniej klikają w linki typu „sprawdź, czy Twoje konto zostało naruszone”. Tymczasem takie linki prowadzą do fałszywych stron, które próbują wyłudzić loginy, hasła czy dane kart. Nigdy nie podawaj żadnych danych na stronach podszywających się pod firmę i nie reaguj emocjonalnie na ostrzeżenia z niesprawdzonych źródeł.

Regularnie aktualizuj hasła i stosuj uwierzytelnianie dwuskładnikowe

Nawet jeśli wyciek jest fałszywy, dobra praktyka bezpieczeństwa pozostaje niezmienna: silne, unikalne hasła oraz włączenie 2FA znacząco podnoszą poziom ochrony. Dzięki temu przejęcie konta przez osobę trzecią jest dużo trudniejsze, nawet jeśli hasło pojawiłoby się kiedyś w starym wycieku. Regularna zmiana haseł oraz korzystanie z managerów haseł to podstawowe działania, które realnie zwiększają bezpieczeństwo użytkownika.

Zachowaj ostrożność, gdy ktoś oferuje „dostęp” do dużych baz danych

Sprzedaż rzekomych wycieków danych to częsta metoda wyłudzeń – cyberprzestępcy tworzą bazę, która wygląda wiarygodnie dzięki dodaniu publicznych informacji, fragmentów skradzionych wiele lat temu czy całkowicie fikcyjnych rekordów. Ich celem nie jest ujawnienie prawdziwych danych, lecz znalezienie kogoś, kto za nie zapłaci. Jeśli ktoś obiecuje dostęp do ogromnej bazy znanej marki za niewielką kwotę, niemal zawsze oznacza to oszustwo. Kontakt z takimi ofertami może narazić Cię nie tylko na stratę pieniędzy, lecz także na próby infekcji złośliwym oprogramowaniem.

Ta sytuacja stanowi przypomnienie, że nie każdy „wyciek danych”, o którym głośno w sieci, jest prawdziwy, a świadomy, ostrożny użytkownik ma największą szansę uniknąć oszustw.

Podsumowanie

Afera związana z „wyciekiem danych klientów Empiku” okazała się przykładem sytuacji, w której fałszywe informacje potrafią w krótkim czasie wywołać medialny szum i realny niepokój użytkowników. Analizy ekspertów i komunikaty firmy jednoznacznie potwierdziły, że do żadnego wycieku nie doszło, a baza oferowana w sieci była mieszanką starych, ogólnodostępnych danych oraz elementów całkowicie spreparowanych.

Sprawa pokazuje, jak ważna jest szybka i transparentna reakcja firm oraz krytyczne podejście do sensacyjnych doniesień publikowanych w internecie. Dla użytkowników to przypomnienie, by zachowywać ostrożność, weryfikować źródła i nie ulegać panice, dopóki nie pojawią się rzetelne informacje. Empik wyszedł z tej sytuacji obronną ręką, a cała historia stała się dobrym studium przypadku tego, jak wygląda współczesna dezinformacja w obszarze cyberbezpieczeństwa i jak skutecznie można ją zdementować.

Chcesz poznać
szczegółową ofertę?
Skontaktuj się z nami!

hello@cyrekevents.com  |  tel. +48 570 733 362

NAJNOWSZE POSTY NA BLOGU

Wróć na górę
Polityka prywatnościRodo

Cyrek Events Sp. z o.o.
ul. Rybna 14
30-254 Kraków

KRS 0000491629
NIP 7322172650
Regon 101709460